- Kategorie
-
Esesman i Żydówka
Wpisz swój e-mail |
Wysyłka w ciągu | 2-5 dni roboczych |
Cena przesyłki | 12 |
Dostępność | 0 szt. |
Kod kreskowy | |
ISBN | 978-83-8202-536-1 |
EAN | 9788382025361 |
Kwiecień 1943 roku. Debora Singer wyskakuje z wagonu transportującego krakowskich Żydów. Podczas próby ucieczki boleśnie skręca w kostce nogę i nie jest w stanie uciekać. Przekonana, że nie ocali życia, siada w sosnowym zagajniku, czekając na śmierć. Słyszy odgłosy obławy. Nagle nadjeżdża wojskowy motocykl. Do przestraszonej dziewczyny zbliża się esesman. Debora jest Żydówką, czyli - jest winna. Przed nią staje hauptsturmführer Bruno Kramer. W tym miejscu ta historia mogłaby się właściwie skończyć. To jednak dopiero jej początek...
Pełna niespodziewanych zwrotów akcji, barwnych postaci, osadzona w realiach II wojny światowej, powieść, w której nic nie jest proste, ale wszystko staje się możliwe, gdy w grę wchodzą uczucia.
Esesman i Żydówka to coś więcej niż romans. To świadectwo człowieczeństwa w obliczu okrucieństw wojny. Momentami szokująca, bardzo wzruszająca i niebanalna opowieść o wojennych rozbitkach. O nieprawdopodobnej, zakazanej miłości. Kat i ofiara. Czy takie uczucie mogło wydarzyć się naprawdę?
Żyjący w czasach II wojny światowej przekonali się, że miłość była nierzadko jedyną wartością. Kiedy żołnierze Wermachtu z polecenia Hitlera podbijali Europę, żadne związki nie były łatwe. A już wysoko postawionego oficera SS i zbiegłej z transportu do Auschwitz Żydówki, nie był w tej materii wyjątkiem. Poznajcie losy Debory i Bruna.
Magdalena Kijewska,
przeglad-czytelniczy.blogspot.com
Spotkanie z Deborą, Żydówką, która kiedyś ocaliła mu życie, uświadomiło Kramerowi, że może zrobić coś przyzwoitego. Odwdzięczyć się tej dziewczynie i w ten sposób choć częściowo uspokoić własne sumienie. Nie był w stanie uciec od tego, by nocą, gdy ona spała w sąsiednim pokoju, nie zastanawiać się nad tym, co dalej. Czy przypadkiem sprawa nie skończy się tym, że on, esesman, będzie musiał ukrywać żydowską dziewczynę, narażając w ten sposób swoje, mimo wszystko dość wygodne, życie w okupowanym Krakowie.
Kiedy jednak wstał rankiem następnego dnia, Debory już nie było, a jedyny ślad jej nocnej bytności w jego mieszkaniu stanowiła pozostawiona na nocnym stoliku w mniejszej sypialni kartka. Na niej zaś tylko jedno słowo po polsku i po niemiecku — „Dziękuję".
(fragment książki)