Celem El Szaddaja nie jest kompromitacja świętej księgi żydów i chrześcijan, ale raczej intelektualna i duchowa prowokacja. Autor w sposób niezwykle staranny wybrał i dobrał teksty, które się wzajemnie wykluczają i pozostawia Czytelnikowi wyciągnięcie właściwych wniosków. Nie popełnia więc błędu tak typowego dla religijnych doktrynerów, którzy starają się narzucić odbiorcy własną wizję rzeczywistości. On raczej stawia się w pozycji chłodnego obserwatora przedstawiającego stwierdzenia biblijne, które się wzajemnie wykluczają. Muszę przyznać, że mimo trwającego dziesięciolecia treningu biblijnego i teologicznego nie byłem świadom, że tych sprzeczności jest tak wiele. Ich lektura jest prawdziwym wyzwaniem, które warto podjąć choćby po to, by na nowo przemyśleć własne podejście do Biblii (ze Wstępu St. Obirka).