<p>Erving Goffman (1922-1982) - uznawany jest za jednego z najwybitniejszych amerykańskich socjologów, był profesorem w Chicago, Berkeley i innych, napisał kilkanaście książek, w tym m.in. Piętno, Człowiek w teatrze życia codziennego i właśnie Instytucje totalne. Twierdzi w tym dziele, że to nie nasze cechy osobowości są dysfunkcjonalne, ale na dysfunkcjonalność skazuje nas system, właśnie owe instytucje totalne, w których charakterze leży, wcale nie pomoc pacjentom, czy resocjalizacja osadzonych, ale własne, totalne, egoistyczne, instytucjonalnie zorganizowane interesy samych instytucji. Jak pisze Goffman Organizacje odgrodzone mają cechę, którą dzieli z nimi niewiele innych bytów społecznych: do obowiązków jednostki należy tu widoczne zaangażowanie w działalność organizacji o określonej porze, co oznacza koncentrację uwagi i wysiłek mięśni, skupienie na wykonywanej właśnie czynności. To obowiązkowe bycie pochłoniętym działaniem organizacji jest zwykle uznawane za symbol zarówno zaangażowania jednostki, jak i jej przywiązania oraz tego, że akceptuje sposób, w jaki jej uczestnictwo w organizacji wpływa na definiowanie przez nią własnej natury. A zatem każde badanie sposobu, w jaki jednostki przystosowują się do bycia identyfikowanymi i definiowanymi, musi skupić się na tym, jak one sobie radzą z demonstrowaniem tego, że działania organizacji je absorbują.... A to dopiero początek jego rozważań często ujawniający patologie tego typu instytucji...</p>